Z wielkim niepokojem podchodzimy do kasy w Centrum. Ku naszemu zdziwieniu- kolejek brak. Zastanawia nas tylko jedno czemu indywidualni odwiedzający nie mogą kupować biletów przez Internet. Tak człowiek jedzie przez pół Polski i nie wie czy uda mu się załapać. Zna ktoś odpowiedź ?
No nic nam się udało. Za wejście płacimy 22 zł - normalny i 16 zł - studencki. Więcej informacji na: http://www.kopernik.org.pl/
Kupujemy je i z wielką satysfakcją, że się udało wchodzimy zaobrączkowani w papierowe bransoletki i wyposażeni w plastikowe karty. To wszystko wygląda nowocześnie. Fajnie.
W środku atakuje nas chmara dzieciaków. Biegają wokół wrzeszczą, wyrywają nam z rąk przedmioty. Horror. Może jakieś inne godziny dla grup zorganizowanych? Widzimy wiele co można by udoskonalić. Ale nie ma co narzekać, trzeba się bawić.
Przyrządy, różniste urządzenia tworzą wielki plac zabaw dla Dużych i małych. Na parterze znajduje się przestrzeń dla tych mniejszych, na piętrze dla większych. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie spróbować wszystkiego.
Co szczególnie utkwiło nam w pamięci to dźwięk jako fala. Na metalowym drążku, opatrzonym ze względów higienicznych w plastikową słomkę, zaciskamy nasze szczęki. Zatykamy uszy i słyszymy przepiękne gitarowe brzmienie. Czary - nie czysta fizyka :) Kolejnym miejscem, w którym spędziliśmy dużo czasu był posterunek dochodzeniowy. Trzeba było zbadać miejsce zbrodni, i na podstawie zebranych dowodów ustalić kto zabił ogrodnika. Zabawa przednia - choć super nowoczesny pomysł z zapisywaniem wyników śledztwa na plastikowych kartach zawodził. Sławek bawił się jak dziecko. Czyżby żyłka detektywa ?
Byliśmy w Teatrze Robotycznym.
To teatr, w którym występują roboty, a dokładnie RoboThespiany, czyli RoboAktorzy. R>oboThespian to bardzo zaawansowany technologicznie „człekokształtny” robot, poruszający się przy pomocy sprężonego powietrza po specjalnie skonstruowanej scenie. Potrafi chodzić, kiwać głową, gestykulować. To zarazem jedyny na świecie w pełni programowalny humanoidalny robot naturalnej wielkości, którego można kupić.Generalnie polecamy, wsiąknąć można na naprawdę długie godziny.
"Tajemnica pustej szafy, czyli duchy z czwartego wymiaru"
Scenariusz spektaklu został oparty na XIX-wiecznym opowiadaniu Edwina A. Abbotta Flatland: A Romance of Many Dimensions, którego bohater - Kwadrat z krainy Płaszczaków - wyrusza w podróż do trzeciego wymiaru. To, co nam (trójwymiarowcom) wydaje się oczywiste, dla płaszczaka jest niewyobrażalne, niepojęte, tajemnicze i cudowne. Podobnie jak dla ludzi niewyobrażalne są przedmioty czterowymiarowe (choć matematycy potrafią opisywać przestrzeń dowolnowymiarową).
Po wyjście z CNK - kierunek jedzenie i zjazd na metę do Agaty i Kasi. Wielkie dzięki za przenocowanie.
Ahoj przygodo! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz