czwartek, 15 września 2016

Lęk wysokości

Po bajecznie przespanej nocy i pożywnym, jedzonym na raty, sniadaniu, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do Wdzydz. Po minucie jazdy nasz synek usnął. No po prostu wspaniały sposób! Tylko benzyna na dłuższą metę trochę droga... ;)
Na miejscu Kuba w dyliżans i udaliśmy się do Kaszubskiego Muzeum Etnograficznego! Nawet delikatnie po sezonie miejsce jest świetne. Kilkadziesiąt różnorakich przykładów regionalnej architektury - chaty robotników leśnych, dworek ziemianina, kościółki, szkoła.




Część z budynków była otwarta i mogliśmy zobaczyć urządzone wnętrza np. pracowni rybaka czy stolarza. Albo wejść do młyna holenderskiego. Lub też zobaczyć mały przegląd zabawek. Świetnie!



Na koniec, korzystając z uprzejmości Kuby napiliśmy się jeszcze kawy i zjedliśmy ruchankę - coś jak taki lokalny racuch.
Następnie pojechaliśmy pod wieżę widokową przy Krzyżu Wdzydzkim. Szefuncio w chustę i wdrapujemy się po schodach. Na górze świetne widoki, wspomagane opisanymi zdjęciami panoramicznymi okolicy. Trochę się pogapiliśmy, trochę pośmialiśmy. Strzeliliśmy fotkę na dowód, że Kuba nie ma lęku wysokości. I do tymczasowego domu.
Ania z Chłopakiem powylegiwali się dziś trochę w hamaku. Pogoda ponownie nam dopisała, choć w cieniu czuć już nadchodzącą jesień. Zaraz obiadokolacja - może nawet Kuba pozwoli nam zjeść ją razem i bez przerw. A może i nie... :)




PS. Pozwolił! :)

3 komentarze:

  1. No jak na swój wiek to Kubuś bardzo dzielnie znosi tę wyprawę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kaszebszczy" okolice są dla Was bardzo przychylne. Pogoda i widoki (jak widac na fotach)super, buzie uśmiechnięte, no i Kubus bardzo dzielny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie. Blogie rodzinne wypoczywanie.

    OdpowiedzUsuń