piątek, 16 września 2016

Porcelanowe leniuchowanie

Po solidnej dawce wspólnego snu (ostatnia drzemka spędzona w trójkę), poranek okazał sie być przepiękny. Obudziliśmy się, a między nami Synek. Cudny widok :)
Potem śniadanie jak zwykle pyszne, aczkolwiek jedzone na raty. Z uczciwej gry - kamień, nożyce, papier - pierwszeństwo jedzenia wygrała Ania.
Szybka decyzja - jedziemy do sklepu porcelany Lubiana. Zakupy udane. Mamy zastawę do espresso, także zapraszamy na małą czarną. Co prawda nasza kawiarka nie nadaje się do indukcji, ale coś wymyślimy. ;)
Popołudnie minęło pod znakiem relaksu. Było byczenie na leżaku i hamaku, z Kubą na piersi. Czytanie książek i delektowanie się przyrodą. Najpierw było nam trochę za ciepło w pełnym słońcu i wycofaliśmy się w cień. Potem, gdy słońce opadło i zrobiło się nieco chłodniej, z powrotem przesuwaliśmy się w ciepłe promienie. Taka aktywność! :)
Wieczorem udaliśmy się na krótki spacer. Jutro za to ruszamy w dłuższą trasę!

A w ogóle to miejsce jest świetne. Włączyliśmy sobie wczoraj płytę, która leżała sobie w czytniku. Meeega! Islandzka grupa "Of Monsters and Men", a płyta nazywa się "Beneath the Skin". Misiakowy znak jakości!





1 komentarz:

  1. Cieszę się, że Kubuś tak świetnie znosi pierwszą wyprawę. ;-)

    OdpowiedzUsuń