Po słabo przespanej i bardzo deszczowej nocy oraz pysznym zestawie śniadaniowym nr 3 postanowiliśmy zrobić dziś spokojniejszą trasę. Tzn. trzy godzinki pod Przełęcz Krzyżne i potem kolejne dwie w dół do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Lajcik pewnie dla górskich kozaków. Dla nas - no dobra, nie było źle, ale zupełnie bezwysiłkowo też nie. Większość z kijami, krótkie fragmenty gdzie trzeba się trochę podciągnąć, ale żadnych łańcuchów. Także męcząco, ale bez problemów.
Na przełęczy tym razem mieliśmy piękne widoki. Nie było tak chmurnie jak ostatnim razem, gdy tu byliśmy. Zrobiliśmy sobie zdjęcie i rozpoczęliśmy spokojne zejście do Piątki. "Spokojne" tym bardziej, że przelot śmigłowca TOPRu przypomniał nam gdzie jesteśmy. Jak się później dowiedzieliśmy to ponoć jakaś turystyka ze Słowacji osunęła się gdzieś na Orlej Perci i zrobiła sobie coś z barkiem. Teraz odpoczywamy. Jutro niby ma padać. Zobaczymy rano i zdecydujemy dokąd idziemy.
Na przełęczy tym razem mieliśmy piękne widoki. Nie było tak chmurnie jak ostatnim razem, gdy tu byliśmy. Zrobiliśmy sobie zdjęcie i rozpoczęliśmy spokojne zejście do Piątki. "Spokojne" tym bardziej, że przelot śmigłowca TOPRu przypomniał nam gdzie jesteśmy. Jak się później dowiedzieliśmy to ponoć jakaś turystyka ze Słowacji osunęła się gdzieś na Orlej Perci i zrobiła sobie coś z barkiem. Teraz odpoczywamy. Jutro niby ma padać. Zobaczymy rano i zdecydujemy dokąd idziemy.
Ależ wspaniałe widoki.Miłej udanej kolejnej wędrówki z rozwagą i ostroznością. Spokojnego wieczoru. Całusy ode mnie i Kubusia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Lidka. Pięknie tam. Wytrwałości w dążeniu do celu. :-) Pozdrawiamy !!!
OdpowiedzUsuń