sobota, 16 września 2017

Naleśniki w Morskim Oku

Dziś pogoda z rana nie rozpieszczala. Rozpoczęliśmy więc naszą wędrówkę skoro świt o 12. Stwierdziliśmy że wyprawa na Szpiglasowy Szczyt przy wyjściu w południe nie ma sensu. Ruszyliśmy więc niebieskim szlakiem do Morskiego Oka. Tam wsunelismy naleśniki z twarogiem i zapiliśmy herbatą. Powrót tą samą drogą. Gdybyśmy wiedzieli, że się wypogodzi to jednak poszlibysmy na Szpiglasowy, a tak naleśniki musiały wystarczyć. Teraz obiad: schabowy i piwko a potem swoje trzeba odstać do prysznica. Jutro ruszamy w dół do Zakopanego i żegnamy góry.




2 komentarze:

  1. Miłego wieczoru,nabierajcie sił i korzystajcie jeszcze jutro z tych pięknych widoków. Uwaga: Kubuś dziś bardzo intensywnie trenował z babciami truchtanie, tak więc nie będzie okazja do następnych marszrut,

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam dzisiaj mały piechur zrobił chyba więcej kroków od rodziców. Kubusiowi ta forma spędzania czasu bardzo przypadła do gusty. Sam mam wskazywał drogę jak wyborny turysta. No może nie była to wspinaczka, ale jak na takiego malucha to można tak to nazwać. Wspinał się na kolejny etap w swoim życiu. Wam kochani na jutro życzymy pogody i to nie tylko ducha. Ostatni dzień niech będzie dla Was radosny i refleksyjny.

    OdpowiedzUsuń