czwartek, 1 września 2011

Barcelona w sloncu na plazy

Ostatnie trzy dni spedzilismy w pieknej Barcelonie. Zwiedzania nie bylo tak wiele jak w poprzednich stolicach, bo jestesmy juz co nie co zmeczeni :) Pierwszego dnia tylko kapiel w Morzu Srodziemnym! Tak slonej wody nie widzielismy jeszcze nigdy, a na pewno nie smakowalismy ;) Co wiecej nasza uwage zwrocily wszechobecne obnazone kobiece piersi. Hostel w ktorym spalismy nie wydal nam sie dostatecznie schludny, takze nastepnego dnia opuscilismy komune i popedzilismy do Pension Miami. Tam przywitala nas klimatyzacja i blogi odpoczynek w ludzkiej temperaturze, a takze brak szpary w drzwiach od lazienki i sypialni :P . Pierwszy dzien naszego pobytu spedzilismy na malej eksploracji Barcelony. Rozpoczelismy w Akwarium przy porcie.
Tam spedzilismy przemile chwile w klimatyzowanym pomieszczeniu wsrod egzotycznych rybek i innych ¨plywakow¨. Kolejno rejs statkiem po porcie
, podziwianie widokow z wiezy Kolumba. Po takich atrakcjach troszke zglodnielismy (szczegolnie Ania - bo z Bakiem sie tylko je i je ;) ). Wstapilismy do przemilej knajpki, gdzie za caly obiad zaplacilismy jedyne 9,90 Euro! Potem oczywiscie plaza, ale opalania zero, bo bylo juz dosc pozno. Jedynie kapiel w morzu i powrot do hotelu. Kolejny dzien stal pod znakiem zwiedzania. Sagrada Familia zauroczyla nas swoja prostota, przeslaniem plynacym z kazdego kawalka budowli oraz fantastyczna wizja Gaudiego!
Idac dalej tropem geniuszu Gaudiego, pojechalismy do Park Guell. Takigo piernikowego parku nie widzielismy nigdzie, idealne miejsce na randke ;) Camp Nou! To byl nasz kolejny cel. Niestety stadion zwiedzilismy tylko z zewnatrz i wstapilismy do Mega Store FC Barcelony.
Dzisiejszy dzien to juz szczyt lenistwa! Przeszlismy sie Rambla, tj. najbarzdiej znana ulica, gdzie zycie chyba nigdy nie ustaje. Chodnik wylozony jest z plyt tak, ze ma sie wrazenie falujacej oprzestrzeni pod stopami. Potem opalanie: Kochanie przerzuc boczek! :) Kapiele w morzu i slodkie nic nie robienie :D Teraz zrobilismy zakupy na jutrzejsza dluga droge i zabieramy sie za kupowanie biletow. Trzymac kciuki, zeby nie bylo takiej gafy jak w Paryzu. PS. Ania zaliczyla sesje ! Zero poprawek. Cud nad Wisla :)

1 komentarz:

  1. Ania łapcie promienie słonaczne!!!! , bo u nas robi sie jesień.

    OdpowiedzUsuń