Dziś plany były ambitne. Po wczorajszym rekonesansie wiedzieliśmy o której musimy wstać aby ruszyć pierwsza kolejka do góry.
Po śniadaniu mistrzów- sałatka z ryżem, tuńczykiem i kukurydza wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy. Koło 8.30 byliśmy pod kolejka na Pietofana. Stamtąd ruszyliśmy na stację pośrednią do schroniska Duca d'Aosta. Tam w planie była przesiadka do kolejnej kolejki aż do schroniska Pomedes . Gdy gotowalismy się do przesiadki -zamarlismy. Czyżby kolejka nie działała. Ale ufff na szczęście to tylko zły sen i po odklikaniu biletów Pan z obsługi uruchomił machinę. Wjechalismy! Ubralismy się w sprzęt i dzida pod górę. Wtem dostrzeglismy niebieskie plecaki z logiem PZU. Potem jeden członek grupy przydział polar TOPRu. No to mamy doborowe towarzystwo. W drodze pod górę okazało się że ciut za szybko się ubralismy w sprzęt, ale przynajmniej bez przystanku mogliśmy rozpocząć wspinaczkę po stalowych poreczowkach. Droga na Punta Anna to kawał ciężkiej pracy do wykonania. Nie ma że boli, nie ma że nie mogę, nie ma że nie mam siły. Czasem było ciężko, nawet bardzo i trzeba było pracować na rękach tylko delikatnie pomagając nogami. No ale co jak co przy Kubusiu ręce mamy wycwiczone ;) Po drodze musieliśmy pokonać liczne przewieszenia, pionowe ściany. Trasa trudna technicznie ale satysfakcja z jej pokonania niesamowita.
Po osiągnięciu Punta Anna zdecydowaliśmy że skracamy nieco trasę, bo pary w rękach zaczęło brakować. A jak nie damy rady to dopiero będzie kiszka. Kolejny odcinek do Cimy, czyli ferrata Aglio odpuscilismy. Zeszlismy piargami do schroniska Ta Vales.
Tam szybka decyzja i przeliczenie kasy - 50 € starczy na naszą dwójkę na styk. Stać nas na wjazd na Di Mezzo do schroniska Cima Tofana! Na górze zrobiliśmy sobie obiad z worka- kurczak curry na słodko. Popilismy kawka i siup kolejka w dół. Z przesiadka w Ra Vales do schroniska Col Drusie.
Potem tylko 15 minut w dół do Pietofana gdzie zostawiliśmy auto.
Dzień zakończyliśmy wyprawa autobusem do Cortiny. Tam skosztowalismy Aperol Spritz (który jednak jest pyszny ;)) i pizza. W lokalu zapytralismy barmana gdzie poleca aby zjeść dobra kolację. Taka nasza mała tradycja że we Włoszech ostatni wieczór świętujemy pyszną, wyszukaną kolacją. Polecono nam kilka restauracji, a jaka wybraliśmy... To już w kolejnym wpisie.
sobota, 15 września 2018
Punta Anna. Tofana do Mezzo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz