Na początku Google prowadzi nas lasami. Mieszkańcy mijanych wsi, patrzą z niedowierzaniem. My kmniemy do przodu. Z trzema przystankami, tym jeden w McDonald's mkniemy do przodu. Po całodziennej jeździe docieramy do Torunia.
Na nocleg wybieramy kemping MOSiR. Właściwie chyba jedyny kemping tutaj. Na polu sami Niemcy, sztuk 20 kamperów. Tu jest jakby luksusowo. Płacimy chyba najdrożej jak do tej pory. 70 parę zł z prądem. Cenią się. Przynajmniej jest ciepła woda na zmywaku 😉
Na kolację Ania z Kubą serwują tosty francuskie. 👩🍳
Późnym wieczorem kupujemy bilety do Żywego Muzeum Piernika na jutro na 12. Przy okazji naszej ostatniej wizyty w Toruniu 4 lata temu niestety nie udało nam się wejść. Zabrakło biletów. W Internecie same ochy i achy. Przekonamy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz