Dziś post krótki. Jechaliśmy 1,5 h na stojąco autobusem 225 na Golden Bay. Potem spacerkiem przeszliśmy na Ghajn Tuffieha. Potem tylko spacer po zatokach i pagorkach. Na koniec zaleglismy na plaży i opalalismy się naprzemiennie z kapaniem. Byli też nudysci, ale my tym razem wybraliśmy wersje ubrana. Potem znów 1,5 h drogi powrotnej.
Teraz chyba udamy się na jakąś pyszna pizzę, a dzień spuentujemy w pubie angielskim. To był leniwy, acz fajowy dzień! Ciao :)
A gdzie foty z plażowania i kąpieli? Jak opalenizna nie piecze? Pozdrowienia !!!
OdpowiedzUsuńNie chcieliśmy szokować naszymi boskim ciałami :D a ciałko trochę piecze, do przeżycia ;)
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj po południu był "moczing" bo popadywało. Poproszę o fotki opalenizny, chociażby twarzyczek.
OdpowiedzUsuńPa.