wtorek, 16 czerwca 2015

Valetta i maltanskie 3 city, a wlasciwie to Birgu

Hejo,
Dzien jak na urlop rozpoczety wczesnie. Wczoraj widzielismy jak szybko robi sie ciemno. 20:30 i slonce gasnie. Kiedy wiec juz powstalismy, udalismy sie na sniadanie na taras. Fajowy widok. Zreszta niezly mielismy takze na zatoke o poranku z naszego pokoju. Po odslonieciu zaslon naszym oczom ukazalo sie cos cudnego.
O 9 opuscilismy hotel i ruszylismy na prom do Valetty. Im dluzej szlismy tym mniej moglismy znalezc przystanek. Zewszad jednak wyrastaly prywatne rejsy i naganiacze oferujacy super czarujacy rejs zatoka. Dziekowalismy z usmiechem. Po dluzszych poszukiwaniach, odpuscilismy i ruszylismy na autobus. Dopiero trzeci jaki nadjechal mial miejsce zeby nas zabrac. Po 30 minutach bylismy na miejsu. Naszym oczom ukazaly sie forty, duzo fortow i jeszcze troche fortow. Ruszylismy jednak ku naturze. Ogrody Barraka dolne i gorne urzekly nas swoja roslinnoscia, a widoki z nich sie roztaczace byly przepiekne.
O 12 miala odbyc sie salwa armatnia. Niesamowite jest ze tradycje salw o 12 i 16 podtrzymuje towarzywo pasjonatow. Zrobilo wrazenie! Potem weszlismy na plac, tam gdzie staly armaty i posluchalismy opowiesci przebranego za zolnierza czlonka stowarzyszenia. Pan opisywal caly ceremonial oddawania salwy, od przygotowan az po samo pociagniecie i odpalenie. Wszystko to odbywa sie z niezwykla starannoscia i precyzja.
Nastepnie ruszylismy na prom do Trojmiasta.Trzy Miasta to trzy miejscowosci ufortyfikowane by bronic dostepu do Birgu, Isla i Bormla - to maltanskie nazwy tych miejscowosci (kazde z nich ma tez swoje wloskie odpowiedniki). My skupilismy sie tylko na tej pierwszej. Weszlismy do muzeum walk na Malcie w okresie II wojny swiatowej. Bylismy w schronie dla mieszkancow. Mieli tam nawet porodowke! W ogole niezle musialo brzmiec pytanie znajomych: w ktorym szpitalu rodzilas? W szpitalu, phi, ja w schonie Wojtusia urodzilam. Szkola zycia od malego! A co!
Potem udalismy sie na obiad i zimne piwko, o taaaaak. Restauracja miala super `klimke`, w postaci przyjemnego cienia i podmuchu powietrza przez korytarz do patio. Bylo pysznie i przyjemnie. Potem tylko podziwialismy skromne jachty. Idziesz sobie i nie male to to. Idziesz dalej jest lepiej. A na koncu mariny jachty sa ogromne i maja swoja zaloge. A bogacz siedzi i popija drineczki. Ostry luksus.
Na koniec dnia czekal nas powrot promem na Valette, marsz drugim krancem wyspy i powrot do hotelu.
I tu rodzi sie pomysl. Idziemy poplywac w morzu. Bylo swietnie, ale musimy uwazac na meduzy. Potem przenieslismy sie do basenu hotelowego.
Tutaj jest fantastycznie! :)

6 komentarzy:

  1. Widzimy , urlop rozpoczety. Trochę historii i przyjemnosci na dobry poczatek. Super !!! Humory dopisuja i o to chodzi. Pozdrawiamy !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjadlam wyrazy. Ups chyba z wrazenia . ;-) Hihi

    OdpowiedzUsuń
  3. No to szykujcie się za rok tutaj jak tak się podoba ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ten plac z fontanną to ten na który skierowana jest kamerka?Ja wczoraj o 19 na kamerce widziałam i słyszałam jak fontanna działa w rytm muzyki.
    Miłego zwiedzania i odpoczywania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to dokładnie to samo miejsce to nie wiemy. Najpierw była parada z okazji jakiegoś święta, a potem zasiedlismy do pisania kartek. Powinny być juz lada momencik ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy to dokładnie to samo miejsce to nie wiemy. Najpierw była parada z okazji jakiegoś święta, a potem zasiedlismy do pisania kartek. Powinny być juz lada momencik ;)

    OdpowiedzUsuń