wtorek, 23 czerwca 2015

Dzień koczownika - czyli wracamy

Musieliśmy opuścić pokój do 11. Samolot mieliśmy na 20:40. Także sporo czasu zamulania. Postawiliśmy wiec na kąpiele wodne i słoneczne. Tak zlecial nam dzień.  Pierwsza część wakacji za nami. Było super! Teraz powrót do szarej rzeczywistości. W Gdańsku ponoć pogoda pod psem. Do końca tygodnia leje. Smuteczek. Byle do końca sierpnia. Tatry - nadchodzimy! :)
A Malte polecamy Wam serdecznie.

Nasza codzienna jadłodania :)

1 komentarz: