poniedziałek, 25 sierpnia 2014

To we Włoszech pada?

04:00

[Sławek] Ania, czy to kropi?
[Ania] A ten co znowu wymyślił?! Albo nie - rzeczywiście kropi.

05:00

[Sławek] Tak, jednak pada...

08:00

[Ania] Ma padać do 10:00...

09:00

[Ania] Teraz ma padać do 11:00...

[...]

14:00

[Ania] Oooo, przestało padać!

-----------------------------

Tak mniej więcej wyglądał nasz dzień. Oczywiście nie ruszyliśmy w góry. :(
Plus jest taki, że udało nam się kupić kartusz do kuchenki oraz zdobyć mapę gór. Ale po kolei. Zamiast w góry ruszyliśmy do Lecco. Pociąg miał być za godzinę, więc stanęliśmy w strugach ulewnego deszczu na stopa. Zlitował się nad nami kierowca autobusu. Nie mogliśmy się z nim dogadać co prawda, ale okazało się, że po prostu mamy wsiąść, a na miejscu kupić bilet i go pokazać. Dwadzieścia minut później byliśmy na miejscu. Miasto wyludnione, ale nic dziwnego, bo pada deszcz i wszystkie sklepy mają przerwę. Już wiemy, dlaczego mają taką kiepską gospodarkę, jak tak nie pracują w środku dnia. Informacja Turystyczna oczywiście również zamknięta jeszcze przez dwie godziny. No nic, sami znajdziemy sklep turystyczny!
Wiemy, jak to zabrzmiało, ale naprawdę nam się udało. Co prawda przeszliśmy całe Lecco łacznie z częścią przemysłową. Ale mamy gaz! Możemy gotować! Jesteśmy niezależni! Świat jest piękny!
Poza tym, sklepy potwierano, ludzię pojawili się nie wiadomo skąd, a my zaszliśmy do księgarni. I kupiliśmy mapę okolicznych gór z zaznaczonymi szlakami i przewodnikiem. Po włosku. Kto by się przejmował. Polaco vel Rusko (tak klasycznie biorą nas za Rosjan) i włoskiego się nauczą.
Z Lecco wróciliśmy do Abbadio stateczkiem. Widoki gór od strony jeziora nieziemskie. Na koniec dnia jeszcze tylko risotto, smaczna rucola, mozarella, pomidorki, no i oczywiście wino. Białe, pyszne. Teraz już mykamy spać. Może pogoda dopisze nam jutro, prosimy odprawiać jakieś dzikie tańce wokół ognia. Życzymy dobrej nocy! :*

4 komentarze:

  1. Ej! Czemu nic nie mówiliście, że prowadzicie bloga !? Osz Wy!! Czytam (w pracy :P ) i z czekam z niecierpliwością na relację z Rzymu, do którego niebawem się wybieram!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciao! Na pewno mowilam Ci rok temu, no ale teraz jak już znasz adres, to zapraszamy na codzienny swiezy post.
    Trzymaj sie tam jakoś w robocie. Pozdrówki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widoki takie, że tylko pozazdrościć.
    Pa.

    OdpowiedzUsuń