Wstaliśmy rano i popedzilismy na Elektricke. Najpierw do Starego Smokowca, a potem do Tatrzańskiej Łomnicy.
Potem w planie było iść lekko do Skalnatego Plesa. Okazało się ze nasza mapka trochę mija się z prawdą. Szlaki na niej narysowane nie istnieją lub są nie w tym miejscu co powinny. Ale nie ma to tamto ruszyliśmy przez trzy schroniska do Skalnatego Plesa.
Jedno ze schronisk Reinerowa chata to najstarsze schronisko w tutejszych Tatrach. Mała kamienna chatka z klimatem. Fajnie. Od niej pół godzinki do kolejnej chaty. Potem godzina do Skalnej chaty i tak oto jesteśmy w Skalnatym Plesie.
Decyzja jest szybka, że kombinujemy bilety na wjazd na Łomnice. Na szczyt nie prowadzi bowiem żaden szlak turystyczny. Biletów brak. Jesteśmy zasmuceni. Ale jest opcja dodatkowa - wjazd na Lomnickie Sedlo. Opcja tańsza, ale to nie szczyt.
Wjeżdżamy. Widoki są piękne. Robimy kilka fotek i napawamy się widokiem. Zjazd w dół do Łomnicy z dwoma przesiadkami zajął parę minut.
Możemy iść coś zjeść. Najlepiej coś dużego, bo jesteśmy mega głodni. Stawiamy na pierogi z ziemniakami, kluski z bryndza i makiem. Trzy rodzaje. Smaczne. Do tego piwko. A na odchodne po kieliszeczku tatrzańskiej herbatki - Tatratea. 62% z owocami leśnymi. Taki o skromny szocik. Masakra!
Potem udało nam się z kolejką z powrotem. Bez przesiadek popedzilismy do Novej Leśnej. Dzień udany.
Ps. Sławomir zakupił bilety na Łomnice. Bardzo chce tam wjechać.
Potem w planie było iść lekko do Skalnatego Plesa. Okazało się ze nasza mapka trochę mija się z prawdą. Szlaki na niej narysowane nie istnieją lub są nie w tym miejscu co powinny. Ale nie ma to tamto ruszyliśmy przez trzy schroniska do Skalnatego Plesa.
Jedno ze schronisk Reinerowa chata to najstarsze schronisko w tutejszych Tatrach. Mała kamienna chatka z klimatem. Fajnie. Od niej pół godzinki do kolejnej chaty. Potem godzina do Skalnej chaty i tak oto jesteśmy w Skalnatym Plesie.
Decyzja jest szybka, że kombinujemy bilety na wjazd na Łomnice. Na szczyt nie prowadzi bowiem żaden szlak turystyczny. Biletów brak. Jesteśmy zasmuceni. Ale jest opcja dodatkowa - wjazd na Lomnickie Sedlo. Opcja tańsza, ale to nie szczyt.
Wjeżdżamy. Widoki są piękne. Robimy kilka fotek i napawamy się widokiem. Zjazd w dół do Łomnicy z dwoma przesiadkami zajął parę minut.
Możemy iść coś zjeść. Najlepiej coś dużego, bo jesteśmy mega głodni. Stawiamy na pierogi z ziemniakami, kluski z bryndza i makiem. Trzy rodzaje. Smaczne. Do tego piwko. A na odchodne po kieliszeczku tatrzańskiej herbatki - Tatratea. 62% z owocami leśnymi. Taki o skromny szocik. Masakra!
Potem udało nam się z kolejką z powrotem. Bez przesiadek popedzilismy do Novej Leśnej. Dzień udany.
Ps. Sławomir zakupił bilety na Łomnice. Bardzo chce tam wjechać.
Kolejnych tak udanych dni .Czekam na fotki.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że udało zdobyć bilety. No i oczywiście na fotki. ;-)
OdpowiedzUsuńSą fotki. Zapraszamy do oglądania :)
OdpowiedzUsuńSą fotki. Zapraszamy do oglądania :)
OdpowiedzUsuń