Tomka kaszel nie odpuszcza. Decydujemy się na wizytę u duńskiego pediatry. Podejście atdzo lajtowe. No dajcie mu paracetamol i wsio. Bo dzięki za poradę. Dobrze że całość odbyła się na wyrobioną kartę EKUZ.
Potem podjeżdżamy w boczną drogę, żeby zrobić obiad. Trafiamy na osły. Chłopcy karmią je marchewkami. Ania szykuje risotto z cukinią i kabanoskami. Jest sielsko i nareszcie wyszło słońce.
Robimy zakupy w markecie. Trzeba się podładować zapasami. I ruszamy do Nibe. Małego miasteczka portowego. Zatrzymujemy się
na postoju kamperow w porcie. Wszystko można załatwić w automacie. Kupić postój, prąd, prysznic i pranie z suszeniem. Normalnie samoobsługa. Trochę mocno wieje, al nie pada i mamy słońce. No nie narzekamy.
na postoju kamperow w porcie. Wszystko można załatwić w automacie. Kupić postój, prąd, prysznic i pranie z suszeniem. Normalnie samoobsługa. Trochę mocno wieje, al nie pada i mamy słońce. No nie narzekamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz