Wieczorem jemy naleśniki i korzystamy z placu zabaw. Chłopcy zachwyceni.
Jutro pakujemy się w rowery i ruszamy na Grenen.
Rano to jest o 10:30, o rany na wakacjach z dziećmi to możliwe, jemy leniwie śniadanie i szykujemy rowery. Dzielnie pedałujemy na Grenen. Kubuś już jako pełnoprawny rowerzysta zasuwa na swojej czerwonej strzale. Daje sobie super radę. Na miejscu okazuje się że nie zabraliśmy pieluszek. Nic straconego. Chłopcy widzą kawał piasku do zabawy, więc wyciągamy zabawki do piasku i jest zabawa. Sławek jedzie po wszystko czego zapomnieliśmy 😁
Potem dzielnie maszerujemy na najdalej na północ wysunięty punkt Danii. To tu Morze Bałtyckie spotyka się z Północnym. Woda jest przyjemnie zimna. Moczymy stopy, a chłopcy chcą się kąpać. No tak co to za wakacje bez kapieli. Tomcik długo nie rozmyślając upada pupa w wodę. Są atrakcje.
W drogę powrotną do rowerów decydujemy się wrócić wozem ciągniętym przez traktor. Tylko tak udało się namówić Tomka na wyjscie z wody. Kuba nieopatrznie nadepnął na jedną jedyną martwa fokę na całej Wielkiej plaży. Troszkę się przestraszył co to było. No doznania sensoryczne na 102.
Dojeżdżamy traktorkiem do rowerów wsiadamy i pędzimy na obiad. Towarzystwo połknie chyba konia z kopytami 🤣
Po obiedzie Ania z Kubą ruszają do sklepu z misją zakupu kiełbasek na grilla. Znów zaprzęgają rowery i ziut jadą do Spara.
Na naszym kempingu jest ogólnodostępne miejsce do grillowania. Jest grill gazowy. Super opcja. Rozpalanie sekunda, jedIenie ugrillowane w 10 minut. Jemy kiełbaski, kukurydzę ( smakowała obu maluchom) i o zgrozo sałatkę owocowa. Ania nieopatrznie chwyciła ja z lodowki. 😉
Na koniec dnia prysznic w cudownie ciepłej wodzie z limitem czasowym na kartę RFID. No luksus, można się umydy be obawy że skończą się żetony. Czujemy się jak w spa. A jakie ekstra łazienki dla dzieci mają na kempingu. To wygoda.
Wycieczki rowerowe królują 🚴🚴♀️🚴♂️🚵♂️🚵🚵
OdpowiedzUsuń