wtorek, 29 września 2020

Coraz bliżej domu, ale jeszcze nie do końca

Postanowiliśmy ruszyć dalej w drogę, już naprawdę blisko domu. Właściwie, to przejechaliśmy nawet odrobinę przez Gdańsk. Kierunek Mierzeja, a dokładniej to Kąty Rybackie. Cały kemping chyba postanowił dziś dokądś wyjechać, bo wyjeżdżaliśmy (trochę nam zajmuje zebranie się rano) prawie jako ostatni. Choć po nocy był jeszcze kamper przy kamperze. 
Droga przebiegła nam w miarę dobrze, bo wyjechaliśmy na drzemkę Tomka i jechaliśmy ladnymi drogami. Szybko, wiec szum był w aucie, ale bez dzwonienia i skrzypienia jak podczas jazdy po niektórych drogach wojewódzkich, a nawet krajowych. ;-)
W drodze znaleźliśmy sobie parking tuż przy plaży. W sezonie musi być tu masakra. Ale teraz już jest po sezonie. Co widać - wszystko pozamykane, parking bezpłatny, bo i nie ma nikogo pobierającego opłaty. Nawet mieliśmy problem ze znalezieniem otwartego sklepu spożywczego. Dopiero czwarty nie był zamknięty. Taka to niestety rzeczywistość miasteczek i wsi tego typu, czyli ultra sezonowych.
Za to pogoda nawet dopisała, bo słonko poświeciło. Ale wiatr już jednak jest chłodny. Więc chwilę przeszliśmy się na plażę, ale nie posiedzieliśmy zbyt długo. ;-)
Za to Kubek pośmigał trochę na rowerze. Z krótkofalówką, żeby mieć łączność z tatą ("co to jest >>łączność<<?").

2 komentarze:

  1. Jeszcze trochę wakacyjnego luzu.Trzymam kciuki żeby do konca poświęcilo Wam slonko ( i na rozpakowywanie oczywiście tez).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mierzeja po sezonie to dopiero atrakcja. Można się rozkoszować ciszą i szumem morza 😉. Brawo rowerzysta 🚵‍♂️

    OdpowiedzUsuń