Po późnej pobudce ruszamy na śniadanie do TBC (Trafo Base Camp), kultowej miejscówki wspinaczy na Jurze. TBC to sklep, knajpa i noclegi. Śniadanie petarda. Zdjęcie odda więcej niż tysiąc słów.
W budynku jest też bulderownia. Po śniadaniu próbujemy skorzystać i udaje się. Kuba ze Sławkiem wchodza, Ania i Tomcik lecą do kampera na drzemke. Radosne kap, kap kołysze ich do snu.
Kuba korzystał z builderowni po swojemu. Czyli najlepiej skakać można po materacach 😂
Po drzemce dołączył i Tomek.
Postanowiliśmy też odwiedzić pobliską górę Zborów. Chyba jeszcze nie wspomnialismy, ale w okolicy odbywa się Jurajski Festiwal Biegowy. Wszędzie zawodnicy, strażacy, policjanci. Kuba podziwia, podgląda ich pracę służb i umundurowanie. W trakcie marszu na Górę Zborów oklaskiwał zawodników. Fajnie! Na górze znów lekka wspinaczka. Poranny trening na bulderowni nie poszedł na marne. U góry kilka fotek i możemy schodzić do Gościńca na obiad.
Obiad słaby w porównaniu ze śniadaniem. Jednak w TBC wysoko postawili poprzeczkę. 😋
Po obiedzie wyruszyliśmy jeszcze do lasu, na poszukiwanie materiału na miecz. Kuba męczy nas o niego na każdym stoisku z pamiątkami. Obok chińskich węży, hełmów i innych badziewi są też miecze. Spróbujemy zrobić miecz sami. Mamy nadzieję że będzie to fajna, wspólna zabawa!
NiC dziwnego że po takim przepysznym śniadaniu była moc.Skakanie,wspinanie i męskie prace ręczne. Urozmaicony dzień.
OdpowiedzUsuńAtrakcji nie brakuje. Kuba ćwiczył wspinaczki a mały Tomek już się przyglada. 😍 I on pewnie niebawem też stanie na nóżkach 👨👩👦👦❤
OdpowiedzUsuń